Kingdom Hearts Birth by Sleep

Cała historia zaczyna się w Land of Departure w przeddzień egzaminu na mistrza Keyblade (moje fanowskie tłumaczenie kluczostrza). Jest to świat, w którym znajduje się swego rodzaju akademia dzierżycieli Keyblade'ów, prowadzona pod okiem mistrza Eraqusa. Jest ona również domem dla Vemtusa, Aquy oraz Terry, młodych dzierżycieli oraz naszych trzech głównych bohaterów. We wcześniej wspomnianym egzaminie mają brać udział Aqua i Terra, którzy są nieco starsi od Ventusa. Trójka spotyka się nocą, po tym jak

Ventusowi zachciało się wybyć i pooglądać spadające gwiazdy. Spędzają wspólnie czas na treningu, po czym Aqua wręcza każdemu z nich naszyjnik o kształcie gwiazdy, tudzież owocu paopu (znanego z pierwszej części Kingdom Hearts), które podobno jest amuletem mającym na celu zapewnienie przyjaciołom, którzy się nim podzielą tego, że nie ważne co miałoby się stać, zawsze się znajdą. Nazajutrz Terra i Aqua biorą udział w egzaminie pod okiem mistrzów Eraqusa oraz Xehanorta z czego ten drugi sabotuje egzamin. Zalicza tylko Aqua. Terrze się to nie udaje, ponieważ prawie dopuścił do uwolnienia z siebie mrocznej mocy, na co mistrz Eraqus jest bardzo uczulony. Xehanort

zapewnia jednak młodzieńca, że jego zdaniem zaliczył egzamin, gdyż światło i mrok powinny być w stałej równowadze, po czym opuszcza Land of Departure. Później tego samego dnia Aqua i Terra zostają wezwani przez mistrza Eraqusa, który dostał informacje o tym, iż stworzenia zwane Unversed sieją spustoszenie w innych światach. Rozkazał im rozwiązać ten problem. W tym samym czasie w pokoju Ventusa pojawia się zamaskowany chłopak, który mówi mu, żeby podążył za swoimi przyjaciółmi, gdyż inaczej nigdy już ich nie zobaczy. Pomimo tego, że chłopak próbował zatrzymać przynajmniej Terrę, to ten uspokoił go i odleciał i choć Eraqus chciał zatrzymać Ventusa, to ten i tak poleciał bez jego pozwolenia szukać swoich przyjaciół. Czym są Unversed i jak powstały, kim był zamaskowany chłopak, który nakłonił Ventusa do ucieczki, dlaczego mistrz Eraqus chce zatrzymać Ventusa przy sobie i jak zakończą się losy naszej trójki? Tego dowiemy się po przejściu gry.

Birth by Sleep jest prequelem pierwszej części Kingdom Hearts i dzieje się około dziesięć lat przed jej wydarzeniami. W grze przechodzimy oddzielnie trzy historie: Ventusa, Terry i Aquy, które wzajemnie się przeplatają. Każda postać odznacza się innymi wydarzeniami, charakterem oraz stylem walki.

Jak zwykle w przypadku Kingdom Hearts mamy do czynienia z j-rpgiem akcji z ulubionym oksymoronem serii-zamkniętym-otwartym światem.

 O tym co to oznacza opowiem później, najpierw skupmy się na systemie walki oraz umiejętności, jest on bowiem nieco inny niż w "numerowanych" częściach Kingdom Hearts. Tak jak zawsze możemy zadawać proste ciosy Keybladem za pomocą X oraz zablokowywać kamerę na poszczególnych przeciwnikach. Zmiany zaczynają się, gdy spojrzymy na menu komend w lewym dolnym rogu ekranu. Zazwyczaj znaleźlibyśmy tu kolejno komendy ataku, magi, przedmiotu oraz interakcje specjalne.Tu jednak tego nie doświadczymy. Komenda ataku jest na stałe zarezerwowana dla przycisku X, a powyżej możemy znaleźć listę naszych umiejętności oraz przedmiotów, którą możemy przewijać oraz używać zaznaczonego elementu za pomocą trójkąta. Umiejętności nie zużywają many, lecz po użyciu każdej trzeba trochę odczekać, aż znów będzie można jej użyć. Nie zaznamy tutaj też  typowych "skrótów" typu dana umiejętność jest przypisana do przycisku, który w tej grze i tak nie miałby większego sensu, z powodu wspomnianego już czasu odnowienia umiejętności. Zamiast tego możemy ustawić na którą pozycję nasza "talia" będzie się automatycznie ustawiać po wciśnięciu lewej strzałki. Powyżej menu komend możemy zauważyć pasek, który jeśli się zapełni umożliwi nam wykonanie ataku końcowego lub uruchomi specjalny styl walki w zależności czy zapełnimy go atakując zwyczajnie, czy poprzez umiejętności. Możemy też skorzystać z umiejętności shot-lock, którą namierzamy poszczególnych przeciwników, a później zadajemy im masowe obrażenia. Korzysta to ze wskaźnika Focus, który można uzupełnić prowadząc zwyczajną walkę. Wprowadzono tu również wskaźnik D-Link, który umożliwia nam na jakiś czas "pożyczyć" styl walki przyjaciół, których spotkamy w czasie podróży. Cały system skutkuje świetnymi, urozmaiconymi oraz dynamicznymi walkami.

Porozmawiajmy teraz o zarządzaniu umiejętnościami, które tak samo jak walka zmieniło się w tej części. Abilities działają praktycznie tak samo, jednak tutaj są to głównie umiejętności pasywne, które dają nam bonusy do zadawanych rodzajów obrażeń, leczenia itd. Umiejętności, z których możemy korzystać dzielą się na trzy "talie": Komendy walki, akcji oraz shot-lock. Komendy walki są to umiejętności, których aktywnie używamy podczas walki. Dzielą się one na fizyczne i magiczne oraz mogą przyjmować różne żywioły. Komendy akcji są umiejętności, które ułatwiają nam przemieszczanie po świecie, takie jak wyższy skok, szarża w powietrzu lub szybowanie oraz pomagające w walce, jak bloki, uniki i kontry.  Komendy shot-lock, to po prostu umiejętności, które korzystają z wyżej wspomnianego systemu shot-lock. Wszystkie umiejętności mają osobny poziom i najczęściej dają nam nowe umiejętności pasywne, jeśli osiągną najwyższy poziom. Kolejną nowością jest fuzja komend, w której łączymy ze sobą dwie komendy, by osiągnąć lepszą umiejętność, która może zostać wzmocniona przy użyciu odpowiednich kryształów.
Nowe umiejętności pozyskać można też poprzez grę czegoś w rodzaju Monopoly.... ale o tym nie mówmy.

Jak zwykle w Kingdom Hearts będziemy mieli okazje zwiedzić kilka oryginalnych światów oraz światów Disney'a. Z racji, że Birth by Sleep dzieje się przed Kingdom Hearts, to wydarzenia we wszystkich światach będą się działy jeszcze przed wydarzeniami z pierwszej gry. Tutaj należy wyjaśnić wcześniej wspomniany zamknięty-otwarty świat. Otóż pójść możemy sobie gdziekolwiek chcemy i kiedy chcemy (pod warunkiem, że wcześniej odblokowaliśmy dany świat), jednakże światy same w sobie składają się z kilku zamkniętych pomieszczeń, po których porozrzucane są różne znajdźki w postaci skrzynek, które z kolei są określane procentowo przed wejściem do danego świata. Jest jeszcze system naklejek, który też odblokowuje pewne umiejętności, ale w niego nie zagłębiałem się zbytnio podczas rozgrywki. Na szczęście nie musimy tu spierać się z uciążliwym lataniem Gummi Shipem.

Oprawa graficzna jest dopracowana, wykorzystująca dobrze możliwości PSP. Postacie i światy są kolorowe i oddające klimat poszczególnych tworów, choć nie wiem czemu ale zdaje mi się, że coś jest nie tak z mordą Piotrusia Pana. Niestety modele i tekstury czasem mogą wyglądać kanciato i  pikselowato, ale come on: to Kingdom Hearts. Jemu można to wybaczyć. Poza tym taka grafika z czasów PS2 ma swój urok. Świetne jest to, że twórcy stworzyli po dwa modele dla każdej postaci. Low-poly, który jest wczytywany podczas rozgrywki, który jest mniej szczegółowy a twarze są płaskimi teksturami oraz High-poly, który jest wykorzystywany podczas cut-scenek, które są bardziej szczegółowe i mają w pełni wymodelowane twarze. Animacje są płynne i przyjemnie się na nie patrzy, szczególnie podczas walki, która jest bardzo efektowna. i przepełniona efektami specjalnymi. Mamy tutaj też jedną scenę CGI przy openingu, która prezentuje nam animację na najwyższym poziomie, która niestety nie mogła być odtworzona na silniku gry.

Tam gdzie gra jak zwykle uderza bardzo mocno, jeśli nie najbardziej, to muzyka. Nie da się jej skwalifikować do pszczególnego gatunku muzycznego, ale może to nawet i lepiej bo to po prostu dzieło sztuki grające na emocjach.  W openingu powraca stare ukochane Simple and Clean (Tak Nomura bardzo lubi grać na sentymentach), które nie wiem czemu ale znacznie bardziej pasuje mi do historii Ventusa, Aquy i Terry niżeli Sory, Riku i Kairi. Spotkamy tu nowe utwory tematyczne dla poszczególnych postaci a także powracają stare dobre motywy z poprzednich części (ten moment kiedy zauwarzysz, że motyw Ventusa jest podobny motywu Roxasa uderza cię w serce jeśli jesteś fanem). Angielscy aktorzy głosowi są po prostu odpowiedni. Nie odznaczają się niczym specjalny, po prostu pasują. No i tu mamy małą wadę Kingdom Hearts. Reżyseria scen nie jest zbyt dobra, przez co mogą się one wydawać niekiedy dość sztuczne i sztywne.

Birth By Sleep jest pozycją obowiązkową dla starych fanów Kingdom Hearts. Choć nie należy ona do numerowanych części, to jest ona bardzo istotna fabularnie (co powinniście już wiedzieć) i tak samo poruszy emocjonalnie. Ze spokojem może to też być twoje pierwsza część Kingdom Hearts, choć możesz nie do końca zrozumieć co się stało na Destiny Island, ale nie powinno to wielce przeszkadzać w odbiorze.Solidna muzyka, rozgrywka i historia oraz może troszkę mniej solidna grafika, a do tego wiele wiele emocji jeśli zaangażujemy się bardziej w całą serię. Dlatego właśnie warto zagrać w Kingdom Hearts Birth by Sleep.
Zapraszam na mojego DeviantArta: https://www.deviantart.com/makopl/art/Birth-by-Sleep-788760861