Syberia / Syberia 2

Wstęp 

Od dłuższego czasu chciałem się zabrać za serię gier Syberia. Słyszałem o niej wiele dobrego. Zewsząd


jest ona wychwalana jako przykładowa, klimatyczna przygodówka point & click. Mamy rok 2020 a ja postanowiłem się zabrać za tę produkcję i żałuję jednej rzeczy; że nie zabrałem się za nią wcześniej. Tych, których ciekawi dlaczego omawiam obie gry w jednej recenzji, pragnę poinformować, że tak na prawdę druga gra jest drugą częścią dłuższej opowieści, którą można by było potraktować jako jedną grę, gdyby była zamieszczona na jednym nośniku.


Witamy w Valadilene

Historia koncentruje się na historii Kate Walker - prawniczce, która tuż po rozpoczęciu akcji przyjeżdża do małej miejscowości, umieszczonej w sercu Alp Francuskich, jaką jest Valadilene, w celu sfinalizowania kontraktu przekazania mieszczącej się tam fabryki automatów oraz

zabawek Volarbergów (rodu znanego z niesamowitych osiągnięć w zakresie mechaniki) amerykańskiemu koncernowi zabawkowemu. Sprawa, która miała zostać rozwiązana w max dwa dni, zamienia się w przygodę życia wraz z wieścią o śmierci Anny Volarberg, która rzekomo była jedyną spadkobierczynią fabryki oraz odkryciem informacji na temat jej brata - Hansa, którego śmierć została upozorowana przed laty z powodu choroby psychicznej chłopaka. W taki oto sposób Kate zostaje wciągnięta w wir wydarzeń, który poprowadzi ją przez najróżniejsze lokalizacje śladami Hansa Volarberga oraz w podróż, która zmieni nie tylko losy fabryki, ale także ją samą oraz jej relacje z tym co pozostawiła za sobą w Nowym Jorku. W podróży towarzyszyć będzie jej Oskar - wysoce rozwinięty automat z obsesją na punkcie punktualności i reguł, obsługujący nakręcany pociąg, mieszczący się w fabryce.

Zmiany oraz pogoń za marzeniami

Podczas rozgrywki zauważyć można, że fabuła jest mocno związana z dwoma motywami - pogonią za marzeniami oraz zmianami, która ów pogoń ze sobą niesie. W miarę podróży jesteśmy świadkami jak niegdyś ugruntowana i twardo stąpająca po ziemi Kate staje się rezolutną marzycielką, której nic nie przeszkodzi w osiągnięciu celu. Zmiana ta jest podyktowana fascynacją Kate

otaczającymi ją zdarzeniami oraz może podświadomą chęcią zerwania z monotonnym życiem pełnym presji i wymagań, które trzeba spełnić dla dobra firmy lub jej związku. Zmiany odzwierciedlone są także w lokalizacjach, które zwiedzamy. Są to miejsca niegdyś świetne i majestatyczne, teraz nadgryzione zębem czasu oraz wypełnione pamiątkami po Hansie Volarbergu, który pozostawił po sobie genialne wynalazki w takich miejscach jak uniwersytet w Barrockstadt, kopalnia w Komkolzgardzie, czy uzdrowisko w Aralbad. We wszystkich tych lokacjach towarzyszy nam majestatyczny, acz senny, melancholijny, tajemniczy i nostalgiczny klimat.

Rozwiązujemy zagadki, ale bez przesady

Syberia jest bardzo przyjemną przygodówką point & click. Podczas przygody przeprowadzamy rozmowy, rozwiązujemy zagadki logiczne, zbieramy przedmioty oraz dokumenty i obsługujemy

mechanizmy Hansa Volarberga. Zagadki nie są tu jednak tak bardzo wymuszone jak w niektórych produkcjach, a raczej stanowią dopełnienie fabuły, więc nie ma tu zbyt wielu momentów, w których gracz nie wiedziałby co robić lub miał kieszenie wypchane stertą przedmiotów, które nie wiadomo jak użyć. Jedynym mankamentem może być poruszanie się po lokacjach, które jest czystym pożeraczem czasu i jesteśmy zmuszeni przechodzić dość często między tymi samymi ekranami. Możliwym jest, że ten problem jest o wiele bardziej widoczny teraz, gdy wiele gier rozpieszczyło graczy możliwością szybkiej podróży i choć jest to faktyczny problem, tak osobiście nie odbierał mi przyjemności z gry.

Szaro ale nie tak ponuro

Grafika w grze jest hybrydą 3D i 2D. Postacie są w pełni trójwymiarowe, a lokacje to dwuwymiarowe statyczne obrazy. Tak jak modele są raczej mało szczegółowe, tak otoczenia zachwycają rozległością oraz poziomem detali. Zwiedzimy tu oczarowujące budowle, piękne ogrody oraz senne miasteczka i

choć są one utrzymane w odcieniach szarości i na pierwszy rzut oka wydają się raczej chłodne, szybko można przekonać się, że przebywanie w nich ma swój urok. Niestety otoczenia są trochę opustoszałe. Wynika to z  ograniczeń sprzętowych. Z jednej strony dodaje to melancholijnego klimatu otoczeniom, z drugiej jednak odbiera to realizmu, gdyż w uniwersytecie w Barrockstadt, który powinien być pełen ludzi mamy dosłownie trzech dziekanów, jednego profesora i czterech uczniów korzystających z tego samego modelu postaci. Kwestia ta uległa pewnej poprawie w Syberii 2, gdzie na ekranie pojawiają się także postacie tła.

Muzyka jest, choć w tle

Muzyka stanowi tu dopełnienie całego klimatu gry. Jest ona bardzo subtelna i występuje rzadko, ale wspaniale oddaje klimat lokacji oraz ulotność każdej spędzonej w nich chwili. Sprawia ona, że na swój sposób zaczynałem przywiązywać się do wielu miejsc oraz postaci występujących w historii i czułem

lekki smutek, gdy przyszedł czas się z nimi pożegnać, a takich pożegnań jest tu dużo, gdyż nasza bohaterka jest w ciągłej podróży. Po przejściu gry przy jakimkolwiek utworze z niej uderzała mnie mocna nostalgia.

Ło mój Panie, polski dubbing

Jedną z wad, które nie do końca należą do samej gry jest w pewnym stopniu polski dubbing. Tak jak dużo postaci jest zagrana bezbłędnie, tak część, w tym nasza bohaterka, brzmi strasznie sztucznie oraz niestosownie do kontekstu podczas konwersacji. Czasami brzmi zbyt statycznie, czasami zbyt emocjonalnie lub dobitnie i na prawdę rzadko zdarza się, by nagranie trafiało w punkt. Wiem jednak, że jest to też wada wynikająca z specyfikacji podkładania głosu pod gry, gdzie często twórcy lokalizacji nie mają pełnego kontekstu co do sceny, którą mają odgrywać.

Podsumowanie

Koniec końców Syberia to jednak świetna gra, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że to klasyka gatunku. Fabuła oraz senny klimat wciągają gracza od pierwszych chwil akcji, grafika i udźwiękowienie świetnie spisują się w dopełnianiu fabuły, a rozgrywka jest przyjemna - nie trudna, ale też nie prowadzi gracza za rączkę. Jedynymi poniekąd wadami są przemieszczanie się między lokalizacjami i polski dubbing, do których i tak z czasem można się przyzwyczaić.

Komentarze

Popularne posty